Zaczyna się niewinnie: lekkie obniżenie nastroju, delikatne podirytowanie, subtelne rozdrażnienia. Z każdym kolejnym dniem jest intensywniej – mąż nas unika, dzieci barykadują się w swoich pokojach, a chodzące własnymi ścieżkami domowe zwierzęta dokładają wszelkich starań, by ich ścieżki nie przecinały się z naszymi. Jednym słowem: PMS, klasyczny i cykliczny. Na szczęście to stan przejściowy. Kończy […]