Jestem wyznawcą zasady, że każdy zasługuje na odrobinę czasu dla siebie i odrobinę luksusu. Odrobiny są mniejsze lub większe, a ich rozmiar jest zależny od sytuacji życiowej. Jeżeli jesteśmy rodzicami małych dzieci – nasze odrobiny są naprawdę mikroskopijnych rozmiarów. Dla kontrastu – single nie musza poprzestawać na odrobinach, mogą je dowolnie łączyć w sporych rozmiarów luksusowe chwile, dni, a nawet tygodnie. Jestem matką dwójki małych dzieci. Nie wyruszę więc w samotną podróż na Zanzibar, ani nawet na dłuższy wypad do pobliskiej Galerii Handlowej. Odpoczywam w łazience, gdy moje pociechy już śpią, a nad ich bezpiecznymi snami czuwa tata. Ciepła kąpiel, kieliszek schłodzonego wina, dobra książka i dobre kosmetyki – to moje odrobiny czasu i luksusu.
Co czytam?
Wszystko, co dobre. Na słabe książki i kiepskie artykuły nie mam obecnie czasu. Chyba już nigdy nie będę go mieć. Dzieci nauczyły mnie jak ważna jest każda chwila – zarówno ta spędzona z nimi na zabawie, jak i ta spędzona bez nich, w ciszy i spokoju pozwalających skupić myśli. Leżąc w wannie pochłaniam obecnie świetne polskie kryminały i nadrabiam zaległości z luksusowych (a jakże!) miesięczników.
Co piję?
Najczęściej herbatę z domowej roboty sokiem malinowym i plasterkiem cytryny. Rzadziej: tonik z lodem lub świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Od święta zaś raczę się kieliszkiem dobrego wina lub szklanką cydru.
Jakich kosmetyków używam?
Dobrych i sprawdzonych. Moja skóra nie należy do najłatwiejszych w pielęgnacji – jest bardzo sucha i wrażliwa. Dlatego nie mogę sobie pozwolić na wlanie do wanny czegokolwiek, a następnie wsmarowania w skórę… też czegokolwiek. Poza tym chodzi przecież o tę odrobinę czasu i luksusu… Na mojej półce w łazience pysznią się więc w niezwykle kolorowych pojemnikach (z wygodnymi dozownikami) kosmetyki prosto z Prowansji: żele pod prysznic i do kąpieli oraz produkty do pielęgnacji ciała. Najliczniej reprezentowaną grupę stanowi mleczko do ciała i moi faworyci: mleczko nawilżające do bardzo suchej skóry (z masłem Shea, słodkim migdałem i olejkiem arganowym) oraz mleczko regenerujące do skóry zniszczonej i przesuszonej (z masłem Shea, aloesem i woskiem pszczelim). Więcej informacji znajdziecie tutaj .
A jak się mają Wasze odrobiny?
źródło obrazka: http://www.beautyshow.pl
Powiązane wpisy