Yyyy… Pierzyna i co? Dekstrometorfan to organiczny związek chemiczny używany w medycynie jako lek przeciwkaszlowy. Jego historia nie jest długa, ale za to pełna zakrętów i niespodziewanych zwrotów akcji. Co ma dekstrometorfan do suchego kaszlu? A oprócz tego tajemniczego związku, co na suchy kaszel pomaga?
Losy dekstrometorfanu
Dekstrometorfan został dopuszczony do obrotu w 1959 roku przez amerykańską Agencję Żywności i Leków. W swoim przeciwkaszlowym działaniu miał zastąpić kodeinę, która powodowała uzależnienie i często była nadużywana w celach rekreacyjnych. Niestety również lek z dektrometorfanem zaczęto używać rekreacyjnie, czego skutkiem stało się jego wycofanie z rynku w 1973 roku. Brak odpowiednio skutecznego substytutu sprawił jednak, że lek z dekstrometorfanem szybko wrócił ponownie do aptek.
Jak działa dekstrometorfan?
Ten organiczny związek chemiczny stosowany jest w przebiegu przeziębienia, zapaleniu gardła i oskrzeli. Działa ośrodkowo na poziomie rdzenia przedłużonego i ekspresowo wchłania się z przewodu pokarmowego (zaczyna działać już po 10-30 minutach), dzięki czemu skutecznie tłumi suchy kaszel. Suchy kaszel jest kaszlem nieproduktywnym i nie odgrywającym żadnej roli w procesie zdrowienia – męczy jedynie chorego, powodując dodatkowe podrażnienie gardła. Jeśli więc istnieje środek, który pomaga się nam z nim rozprawić – dlaczego z niego skorzystać? no właśnie! Dlatego dekstrometorfan znajduje się w składzie wysokiej jakości preparatów stosowanych w leczeniu i łagodzeniu objawów przeziębiania, czy grypy.
Co jeszcze na suchy kaszel?
Sięgnięciu po sprawdzone preparaty medyczne towarzyszy najczęściej wdrożenie domowej procedury radzenia sobie z infekcją. Co na suchy kaszel, przeziębienie i ogólne osłabienie organizmu? Po pierwsze: pierzyna – wchodzimy pod rzeczoną i porządnie wygrzewamy organizm. Po drugie: dobrze byłoby, żeby spod pierzyny wystawała nam ręką z kubkiem gorącej herbaty (najlepiej z dodatkiem cytryny, miodu i soku malinowego). Po trzecie: nawilżamy powietrze w pomieszczeniach oraz… własne wnętrze (inhalacje!). Po czwarte: wzywamy na pomoc posiłki (najlepiej wezwać mamę lub babcię, które upichcą nam aromatyczny rosół). Po piąte: przyrządzamy sobie syrop (tak, ten wyciskający łzy, z cebuli i czosnku, z dodatkiem miodu i cytryny).
Powiązane wpisy