Wiosenne wietrzenie szaf już było – czas przewietrzyć szkatułkę z biżuterią. Moja biżuteryjna kolekcja z roku na rok jest większa i obecnie we wspomnianej już szkatułce mieszczą się jedynie pierścionki. Kolczyki i bransoletki dorobiły się swoich stojaków, a naszyjniki wiszą na haczykach zamontowanych specjalnie dla nich w garderobie. Biżuteria jest według mnie „kropką nad i” każdej stylizacji, a ja uwielbiam tę kropkę stawiać!
Moda jest sezonowa
W biżuterii, podobnie jak w modzie odzieżowej – pojawiają się sezonowe trendy. Raz modne są ozdoby w stylu rock&roll – czarne, złote i z trupimi czaszkami; innym razem w sklepach robi się tak pastelowo, że niemal mdło; kolejny sezon przynosi nam neonowe kolory i geometryczne wzory, które kilka miesięcy później ustępują miejsca kwiatkom i motylom… Może się zakręcić w głowie!
Biżuteryjne triki
Staram się nie ulegać chwilowym modom (przyznaję, że nie zawsze mi się udaje!) i kupować wyłącznie ozdoby, które pasują do mnie, mojej karnacji, kształtu twarzy i sylwetki. Mam w swojej kolekcji kilka krótkich naszyjników (o długości 42-45 cm) i zakładam je do bluzek z dekoltem – wypełniają go i stanowią niewątpliwą ozdobę. Unikam króciutkich i malutkich wisiorków, które pasują drobnym kobietom z długimi szyjami (moja jest raczej przeciętna). Uwielbiam długie wisiory i długie sznury korali (minimum 80 cm) – noszenie ich optycznie wysmukla sylwetkę. Również kolczyki można tak dobrać, by wyszczuplały twarz (długie) lub ją dopełniały (duże koła).
Od nadmiaru głowa boli
Nie należy przesadzać z ilością ozdób noszonych równocześnie. Najlepiej stosować się do zasady 1+1, zgodnie z którą zakładamy na siebie maksymalnie dwie ozdoby. Zestawy musza być tak skomponowane, by nie przytłaczały. Najlepiej łączyć elementy biżuterii według klucza: długie kolczyki z bransoletką, kolczyki na sztyfcie z długim wisiorem, broszkę lub krótki naszyjnik z bransoletką lub dużym pierścionkiem. Możemy również podejść do biżuterii w sposób kreatyny – tworzyć własne ozdoby, przerabiać, skracać, wydłużać…
Przewietrzyłam, wyczyściłam i… niczego nie wyrzuciłam!
Powiązane wpisy