Lato idzie w tym roku na rekord. Rekordowa liczba upalnych dni pod rząd (i to w sierpniu!), temperatury ocierające się rekordowe wartości sprzed kilkudziesięciu lat, rekordowa ilość sprzedawanych w sklepach wiatraków i klimatyzatorów (ponoć każda ilość nowej dostawy sprzedaje się maksymalnie w ciągu godziny). Lodówki ledwie chłodzą, a zamrażarki ledwie „zipią” wydając ze swych wnętrz kolejne porcje lodów i kostek lodu. Jeść nie chce się właściwie nic (poza wspomnianymi już lodami) – jedyne co jesteśmy w stanie przełknąć to… chłodnik!
Tradycyjny buraczek
Popularny w Polsce chłodnik litewski ma kolor różowy, bo jego głównym składnikiem jest botwinka. Najlepszy (i najlżejszy)chłodnik litewski uzyskałam przygotowując go na jogurcie naturalnym. Około 800 gram jogurtu naturalnego połączyłam z pęczkiem botwinki (wcześniej drobno pokrojonej i obgotowanej, delikatnie skropionej cytryną lub octem), trzema ogórkami gruntowymi i pęczkiem rzodkiewki oraz szczypiorkiem. Wszystko połączone, doprawione do smaku (u mnie głównie pieprzem i odrobiną soli) i porządnie schłodzone zjadamy z jajkiem, a gdy nie chce mi się przygotować dodatkowego dania (zwanego popularnie drugim) – również z plastrami jakiejś dobrej pieczeni.
Alternatywne smaki
Chłodnik nie musi być różowy! Warto wypróbować inne smaki i… kolory. Moja ulubiona alternatywna propozycja chłodnikowa ma kolor zielony. Chłodnik szpinakowy jest ekstremalnie łatwy i szybki w przygotowaniu – niczego nie trzeba gotować! Posiekany świeży szpinak (około 150 g) posiekać i połączyć z jogurtem lub kefirem (około 700 gram), dodać pokrojone w drobną kostkę twarde, żółte pomidory i doprawić: pieprzem, czosnkiem, oregano i ostrą papryką. Chłodnik szpinakowy rewelacyjnie smakuje z delikatnymi drobiowymi kabanosami.
Powiązane wpisy