Koza, czyli piec wolnostojący

Koza w domu

Zrobiło się zimno (nie na żarty) i napadało śniegu (po kolana)… Gdy byliśmy dziećmi z entuzjazmem witaliśmy co roku pierwsze białe płatki. Przyklejeni do szyby poganialiśmy panią zimę, żeby sypała szybciej, gęściej i najlepiej mokrym śniegiem, bo z takiego najłatwiej robiło się bałwany i lepiło śniegowe pociski. Odkąd dorośliśmy, znaleźliśmy pracę, kupiliśmy samochody i zaczęliśmy […]